Oj będzie to wysoka cena, czy mnie na to stać? Może trzeba na kredyt wziąć szczęście. Da się tak? Chyba jednak trzeba samemu się wysilić, by każdy dzień przyniósł bezcenny spokój, radość, spełnienie. Dzień nie przelicza się w złotówkach, dolarach czy euro a czasem i swoim zaangażowaniem. 

            Od 16 dni staram się jak mogę angażować w czas jaki mam każdego dnia. Pewno, że nie zawsze jest to wzorcowo. Trochę to potrwa, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo wrócić do życia, uczyć się nowych nawyków, samodyscypliny, planowania , pracy nad emocjami, dołami itp. 

            Podsumowanie pierwszego miesiąca dopiero nastąpi, a podsumowując dzisiejszy dzień był udany, nie idealny, ale co lub kto jest idealne na początku drogi.  Najważniejsze 3 punkty odhaczone dodatkowo kilka innych też. Kurcze ludzie sukcesu mają powoli co do sekundy zaplanowany dzień i się tego trzymają, a ja mam nie jakieś wielkie rzeczy i bywa ciężko. Ale jest jeden fakt niezaprzeczalny, że w od tych 16 dni robię więcej niż kiedykolwiek wcześniej przez ostatnie 3 - 4 lata. Więc myślę, że moge być z siebie dumna. Będą wzloty i upadki, ale ważne by walczyć.

            Trzeba zaznaczyć, że zaczynam czytać 2 książkę Kamili Rowińskiej "Kobieta niezależna". Oczywiście dalej prowadzę dziennik, dalej, planer rozpisuję, dalej bloga ciągnę. A dziś nawet nawet kupiłam pierwszy raz czasopismo "Forbes" - tak pomyślałam, że poczytam o czymś ciekawym i ludziach sukcesu ;)

No nic trzeba poczytać coś wartościowego, a już późno.

Komentarze

Popularne posty