Bardzo często te małe rzeczy są niezauważalne i nie jesteśmy w stanie być za nie wdzięczni. Uczę się tego zbliżając się do 40tki. Śmieszne a może tragiczne, że dopiero teraz. Mam wrażenie, że wybudzam się z jakieś śpiączki. Tyle lat żyłam w jakimś amoku żalu, wiecznego zgadzania się na to, co chcą inni, bujanie w przeszłości i przyszłości. Po co to miało być, czemu tyle czasu mija u nas zanim decydujemy się żyć. nie raz wydawało mi się, ze się budzę a potem znowu zasypiałam. Mam nadzieję i wierzę, że nadszedł mój czas. Pewno, że mogą być wzloty i upadki, ale trzeba brać wszystko na klatę i przeć do przodu.
Myślę, że weszłam w tydzień tzw. przed dniami kobiecymi i mam mniejsze parcie na szkło, na działanie, planowanie, jestem bardziej nerwowa i nieogarnięta. Mimo to dzisiejsze 3MIT w tym CHSS od KR zrobione. Ale cały dzień jakiś taki rozlazły, bez tchnienia. Miałabym czas na włącznie kursu online i ciągle mi to nie wychodzi. Dodatkowo Książka , dziennik , planer KR odhaczony dodatkowo posłuchane przy robieniu chusty "Sapiens". Dziś stanowczo za dużo czasu bezmyślnego przeglądania facebooka - duża praca mnie czeka.
Spadł śnieg, dużo śniegu więc dzieciaki korzystają plus pies ;) a ja potem mam godzinkę w łazience z psem z powodu jego kul armatnich haha. Jak nie lubię zimy tak teraz bardzo mi się podoba ta śnieżna aura.
Coś czuję, że dziś wcześniej pójdę spać, może tego mi trzeba. Jak z reguły piszę na blogg'u między 22-23 tak teraz mamy 21. I nawet nie bardzo wiem o czym jeszcze pisać, więc skończe, by nie lać wody😂.
Komentarze
Prześlij komentarz