Dzień bez rewelacji.

    Hmmm w końcu musi być dzień bez na złapanie oddechu, trochę lenistwa i bez większego zorganizowania. Co odhaczyłam:

- poranną łazienkową obróbkę;

- ciasto i galaretka urodzinowa dla Męża. Tak Mężulek ma dziś urodziny jak mówi kolejne 18te ;)

- obiadek 

- nieudana próba spacerowa - jednego dnia masz cudną zimę, a drugiego ciapa, błoto i wizja kąpieli psa, haha

- rząd szydełkowania - jeszcze trochę i chusta będzie zrobiona, a jeszcze kilka motków zostało, więc mam lekarstwo na stres

- słuchałam audobooka " Sapiens. Od zwierząt do Bogów"  - zapowiada się ciekawie

- czytałam ebooka "Kobieta asertywna" Kamili Rowińskiej -konkretnie i na temat, jakby nie było, wszystko póki co się zgadza i pewno cała książka bardzo prawdziwa;

- wizyta moich Rodziców, bo trzeba było przyjechać z 2 stówkami dla zięcia z okazji urodzin ( czy to święta, czy urodziny moi Rodzice kopertami szastają, no powiedzmy, stać ich 😂) - dobrze, że to ciasto małe upiekłam, bo mój mąż ogólnie nie lubi odprawiania urodzin i nie zaprasza się gości, ale jakoś do mooich Rodziców, którzy czasami lubią wpaść bez zapowiedzi, akceptuje,

- medal dla mnie: nie dałam się wyprowadzić z równowagi mojej mamie. Niestety od lat nie żyjemy zgodnie, co też jest przejawem mojego braku asertywności, zgadzania się powoli na każdą wizję mojej matki, a potem frustracja rośnie, brak umiejętności sprzeciwu doprowadziła, że w wieku prawie 40 lat nie wiem czego chce, czuję się pusta i zmęczona codziennością, którą tak naprawdę sama nie wybrałam, a inni decydowali o tym, gdzie jestem. Teraz bardzo ciężko jest odbudować swoja drogę, ale ten rok dedykuję egoistycznie sobie. Trzymam za siebie kciuki.

- Kolejnym plusem dzisiejszego dnia, a raczej wieczora, to chwilowa czułość męża - szczerze z bólem mam czułości raz na chiński albo raczej kosmiczny rok. Mąż jest specyficzny i myślę, że nie jest nauczony albo nie wie  jak okazywać uczucia żonie. Ale też może to wynikać z mojej oziębłości, tego że siebie nie akceptuje i może też nie dopuszczam męża za blisko, bo twierdzę, że nie będę się prosić o czułości i gesty. Może kiedy odbuduję wewnętrzną siebie, odbudujemy swoje relacje, a może będzie za późno. Z pewnością nie jesteśmy wzorem małżeństwa.

O relacjach z moim mężem czy mamą i dlaczego jestem tu gdzie jestem, mogłabym chyba książkę napisać. Gdzieś po drodze pisząc te 365 dni zapewne znajdzie się więcej wzmianek o różnych osobach czy wydarzeniach z wcześniejszych moich lat, ale póki co skupmy się na tym co tu i teraz.

Dzionek kończę notatką na blogu, odrobiną tv - trzeba się pochwalić, że od tygodnia praktycznie nie oglądam, bo był to niezły pożeracz czasu. Również facebook o wiele mniej odpalam.

Mam nadzieję, że będę po tym roku dobrze gospodarować czasem, że wiele się nauczę, poprawię swoją jakość życia,  zdobędę swoje szczyty. Na pewno nie będzie lekko, ale pierwszy raz od dłuższego czasu czuję spokój, mam wiarę i mąż wykazuje się wsparciem w moim rozwój i odbudowę siebie i nas jako małżeństwa i rodziny.

Co przyniesie jutrzejszy dzień? Samodyscyplinę, wytrwałość, działanie, realizacje, dobroć, i wdzięczność.


Komentarze

Popularne posty