Różowo mi ;)
Ciepłe wspomnienia umilają nam życie, do nich warto wracać i rozgrzewać serca. Ale często też dopadają nas chwile, gdy pojawia się tęsknota, żal, pustka za tymi wspomnieniami. Wtedy czasami zatracamy się w odmętach, które potrafią zamknąć drzwi do realnego życia. Ważne, by dbać o to by każdy dzień dawał nam ciepłe wspomnienia, wtedy nie przepadną nam kolejne dni.
Dziś złota myśl Emi. O tej wyjątkowej osobie można pisać bez końca. Nietuzinkowa, barwna i z wielkim serduchem. Mimo zakrętów życiowych potrafi cieszyć się tym co ma a jeszcze podzieli się z innymi swoją energią. Kolejna osoba, z którą łączą nas podobne doświadczenia z dziećmi. Już troche latek minęło jak się poznałyśmy i zawsze nie zmiennie uśmiecham się przy niej. Zakręcona jak słoik marmelady, ale pozytywnie zakręcona. Potrafi w jednym zdaniu 3 tematy rozmowy hahahaa. Ma duszę artystyczną, a to przyroda ją porusza - wtedy biedny Szreki (pies Emi) cierpi katusze, bo musi cierpliwie poczekać na obsikanie kolejnego krzaczka, bo Pańcia ma wenę ;) Zawsze wesprze dobrym słowem, choć czasami i ona może mieć słabszy dzień. Wzajemnie powylewamy sobie żale i od razu człowiekowi lżej. Obecnie spełnia się z szydełkiem w ręku, tworzy swoje cuda,które do reszty ją pochłaniają. Do tego super mama dwójki chłopaków. Starszy syn już dorosły, ale jakże poukładany, widać, że Emi wykonała kawał dobrej roboty, co do jego wychowania. Młodszy wyjątkowy Mikołaj, ma również szczęście, że ma taką mamę, która go rozumie, przynajmniej stara się zrozumieć i mu pomóc z codziennością. Kawał dobrej roboty zrobiła, tym bardziej, że sama musiała chłopaków wychowywać. Medal się należy jak nic. Bardzo cenię sobie naszą przyjaźń. Różnimy się w niektórych kwestiach, ale nam to nie przeszkadza. Szanujemy się nawzajem, pozostawiając sobie przestrzeń na nasze różnice. Jest jedyna w swoim rodzaju, no nie ma takiej drugiej na świecie :)
Dziś dzień można uznać za udany, bo pozamykałam większość zaległych rzeczy ze stycznia. uff. Teraz można skupić się na nowym miesiącu i nowych wyzwaniach. Jutro angielski, ciągle myślę jak to ogarnę, bo wiecznie widzę, że dzieciaki zbyt pochłaniają moja uwagę, tj ich edukacja, ale nic to trzeba się spiąć i zorganizować.
Do zamknięcia jeszcze zostaje ogarnianie kamerlika, ale najpierw trzeba było wywieść część rzeczy. Przy weekendzie następna tura czystek, bo po niedzieli śmieci odbierają.
Muszę zacząć robić chyba mapę myśli, bo dalej w głowie kotłuje się za dużo myśli dotyczących przyszłości , w tym rozwoju osobistego i planów zawodowych. Muszę doprecyzować w jakim kierunku iść, czego się uczyć a co już umie.
Oj będzie wyboista droga, ale kto powiedział, że nasze wybory są usłane różami.
Komentarze
Prześlij komentarz