...
Często trzymamy się czegoś lub kogoś i stoimy w miejscu lub nawet pogrążamy.
I ja dziś chce iść do przodu i nie trzymać się kurczowo przeszłości i zalegających we mnie odmętów smutku. Długa droga przede mną, ale czy nie realna. Chyba, a raczej na pewno zależy to ode mnie. Jak się tyle lat stawiało siebie na szarym końcu, ciężko teraz stawiać krok za krokiem, by dojść we właściwe miejsce i być z siebie dumnym.
Dziś zaczęłam kurs angielskiego. Strasznie stresujące, ale jak to się mówi "pierwsze koty za płoty". Będzie sporo pracy, ale jak się sprężę, to wyjdzie wszystko :).
Doszłam również do wniosku, że bez sensu jest pisanie codziennie na blogu, bo czasami nie mam o czym albo nie mam czasu. Wtedy muszę wybierać czy poczytać książkę, pouczyć się, otworzyć kurs czy pisać bloga. Blog jest sposobem na ćwiczenie samodyscypliny, ale myślę że samodescypliną będzie również to, jeśli będę zaglądać na bloga raz w tygodniu przy weekendzie. Dzięki temu, więcej czasu mogę poświęcić na rozwój.
Tak więc dziś wpis a potem weekndzik, może będzie o czym pisać.
Komentarze
Prześlij komentarz