Nie, nie odpuściłam. Można by tak pomyśleć bo w końcu mam poślizg we wpisie o 3 dni. Ale fakt jest jeden: mój wachlarz emocji w tym tygodniu się rozłożył i głównie na tych intensywnych,  które powodują stany zwątpienia, złość, bezsens, niemoc. Tak zastanawiam się czy obrałam właściwą drogę, czy się do tego nadaję, czy do czegokolwiek się nadaję. Nie wiem czy emocje to wynik przeciążenia wynikające z wiecznego szukania, uczenia się jednocześnie z domem na głowie. Szczerze ostatnimi czasy odpuszczam wiele - nie sprzątam za wiele, czasami mnie natchnie, burdello w szafkach to norma zwłaszcza u dzieci, zakupy większość robi mąż, gotuje od niechcenia- najchętniej wcale bym tego nie robiła, dzieci i szkoła - zostawiam w dużej części odpowiedzialność na nich-niech pilnują zadań, nauki i sprawdzianów - z różnym skutkiem. Mam wrażenie, że wszystkie czynności domowe mi zbrzydły i mimo, że maż jak na faceta ogarnia co nieco w domu to obecnie i tak mi chyba to jego wsparcie nie wystarcza. Zachłanna jestem no nie. Ale tyle czasu człowiek był uziemiony , pochłonięty domem, dziećmi, terapiami, robieniem pod innych, że jak chcę zrobić coś dla siebie to czuję niedosyt i przy tym irytację, bo wiem, że ten stan długo może potrwać. No ale dobrze dość użalania się. jakie wyniki ostatniego tygodnia:

- nauka anglika;

- odhaczenie kilku lekcji z WA;

- odhaczenie kilku lekcji z WP;

- jeden wielki + za załatwienie zaległej od 3 lat sprawy urzędowej - uff to mi sen z powiek spędzało;

- załatwienie wcześniej groomera psa - masakra z tym moim włochaczem;

- granie w planszówkę syna ;

- luźny weekend;

- dzień chłopaka pod tytułem "zrobiłam ulubione devolaje" - a obecnie to wyczyn, bo do kuchni mnie nie ciągnie;

- dzień kobiet pod tytułem " wskazałam prezent jaki chce ;)"

- pooglądałam jakiś serial - zważywszy, że więcej się uczę niż patrzę w tv to sukces ;)

- odhaczyłam konferencję - dużo wiedzy, aż za dużo;

- zapisałam się na kolejne szkolenia z insta i z canvy

- będę tworzyc 1 wszego ebooka dla znajomej, liczę że wyjdzie i ze w przyszłości przełoży sie na większą współprace

- ciągłe poszukiwanie inspiracji wiedzy - łeb pęka z nadmiaru info, które dostępne jest na necie;

- kolejna książka z biblioteki KR  - "Pierwszy biznes"

Nie przeszedł żaden huragan w ostatnim tygodniu, więc ekstra news'ów nie ma. Ewidentnie ostatni tydzień był słabszy mentalnie psychicznie, a raczej ten co się zaczął. Dziś gryzę, warczę i łapię doły, wkur... i serdecznie bym wszystkim rzuciła. Dobrze, że nie odpuściłam dzisiejszego angielskiego, mimo, że mam wrażenie, że gadam jak potrzaskana, bez ładu i składu, to jakoś Wiola potrafi podbudować mnie i mój plan.

    Nic to dziś już chyba odpuszczam konkretne działania, może poniekąd wezmę się za zadanie z anglika, poczytam książkę i chyba wewn research.

Komentarze

Popularne posty